Linia Błękitna Ludwika.

Seria „Błękitna Ludwika”- to trzy otwarte naszyjniki, kolczyki oraz bransoletka, całość w tonacjach delikatnego błękitu, nawiązuje do czystego błękitnego jeziora albo nieba z łagodnymi chmurami.

 Nazwę zapożyczyłam od pewnej damy, która dawno temu mieszkała w będzińskim pałacu. Dama była szczęśliwie zakochana i na swoich zaręczynach, które przybrały postać hucznego balu, wystąpiła w błękitnej kreacji. Błękity były jej ulubionym kolorem. Ale los spłatał jej figla i rozdzielił z ukochanym. Kiedy jej ukochany nie wrócił z wojennej zawieruchy, Błękitna Ludwika została zmuszona do zamążpójścia bez miłości. Jakież było zaskoczenie Błękitnej Ludwiki, kiedy pewnego dnia narzeczony objawił się na jej progu, postarzały i zmizerniały, ale żywy. Jednak oboje nie mogli już być razem, Ludwika miała męża. Z żalu za utraconym szczęściem pochorowała się i umarła. Legenda głosi, że jej duch przechadza się po pałacowych pomieszczeniach, Z pewnością ma na sobie błękitną suknie, w której Ludwika tańczyła na swym zaręczynowym balu. Ciekawe, jakie oczy miała Ludwika? Z pewnością niebieskie. Tyle o nieszczęsnej Ludwice, biżuteria „Błękitna Ludwika” jest hołdem dla niej. Powstała z myślą o wszystkich rozmarzonych dziewczętach i kobietach o niebieskich oczach. Została zrobiona z wykorzystaniem jasnoniebieskich i ciemnoniebieskich perełek, delikatnych kwiatów, drutu koloru srebrnego, są kształty okrągłe i podłużne, całość tworzy subtelny klimat i znajdzie zastosowanie na poranek i wieczór, śmiem przypuszczać, że Ludwika byłaby nią zachwycona.

Naszyjnik z tej linii w kształcie butelkowym brał udział w konkursie „O złoty cyganek” Muzeum Zagłębia w Będzinie przy okazji Jarmarku Rzemiosła i Rękodzieła. Nagrody nie zdobył, niemniej Muzeum wyraziło chęć zatrzymania pracy.

Błękitna Ludwika